Thursday, July 30, 2015

"Złe królestwo"

 ---Zazwyczaj takie opowieści zaczynają się słowami „Dawno, dawno temu...”. Niemniej jednak w tym przypadku byłoby to kłamstwo. Mógłbyś pomyśleć, drogi czytelniku, że upłynęło niewiele lat pomiędzy zajściem tych wydarzeniem a spisaniem ich przebiegu, lecz i to nie jest prawdą.
 ---Przejdźmy od domniemań do wyjaśnień. Postaram się wyrazić na tyle precyzyjnie, byś był w stanie je pojąć, ale niczego nie gwarantuję. Historia ta wypełnia cały czas, w którym mógłbyś umieścić samego siebie.
 ---Miejsce, do którego przeniosę twoją wyobraźnię, zwie się Złym Królestwem. Wiem, że obrazisz się na mnie, ale nie zdradzę ci zbyt wiele na jego temat. Wystarczy, żebyś wiedział, iż jest dosyć rozległe, i zapewnia sprzyjające warunki do przeżycia.
 ---Złe Królestwo to nie tylko przestrzeń. To także ludzie, którzy ją zamieszkują. Przypuszczam, że nie różnią się zbyt wiele od odczytujących te słowa. Jedni wysocy, piękni, bogaci, inni niscy, brzydcy, biedni. Mają pewien wspólny mianownik. Nienawidzą własnego kraju.
 ---Kiedyś rządził nimi nie kto inny jak Zły Król. Interesowało go wyłącznie utrzymanie władzy. Reszty możesz się już domyślić.
 ---Pewnego dnia do Złego Królestwa przybył Wędrowiec. Wybacz mój ubogi zasób słownictwa, ale określę go największego kozaka pod słońcem. Znał się na magii, świetnie walczył, posiadał ogromną wiedzę i takie tam. Źli Królestwowianie mieli dosyć ucisku i poprosili Wędrowca o pozbycie się Złego Króla. Ten, jako że był szlachetny i prawy, wysłuchał błagań i jednym cięciem miecza uwolnił naród od ciemiężcy.
 ---I tym oto sposobem nastały rządy Dobrego Króla, krewnego poprzedniego władcy. Dobry Król obniżył daniny, wprowadził więcej swobód obywatelskich i zapewnił zapomogi dla biednych finansowane ze skarbu państwa.
 ---Ludziom żyło się lepiej, większość była zadowolona ze zmian. Niektórzy postulowali nawet nadanie krajowi nowej nazwy, bardziej adekwatnej do ówczesnego stanu. Niemniej jednak, ktoś przy bliżej nieznanych okolicznościach (z danych statystycznych wiadomo mi, że takie wydarzenia mają zazwyczaj miejsce tam, gdzie król, nie ważne czy Dobry, czy Zły, chodzi piechotą) doszedł do wniosku, że dobrobyt pewnie prędko się skończy. W końcu Dobry Król może ni stąd ni zowąd postradać rozum i powrócić do starych metod rządzenia. No i nie było gwarancji, że następca tronu nie okaże się jeszcze gorszą szują niż Zły Król...
 ---Wątpliwości rozpleniły się wśród Złych Królestwowczyków i w całym państwie wybuchły protesty. Wściekłe tłumy domagały się bezpośredniego wpływu na rządy. Wędrowiec, który z niewiadomych przyczyn zdecydował osiedlić się w Złym Królestwie (najprawdopodobniej był zwyczajnym masochistą) zaproponował im, że rozmówi się z Królem na ten temat.
 ---Pod wpływem perswazji Wędrowca Dobry Król zgodził się na przekazanie władzy grupie przedstawicieli ludu wybranych na drodze głosowania zwanej Parlamentem. Owi przedstawiciele mieli piastować powierzone im funkcje przez okres pięciu lat, po czym następowały kolejne wybory i tak w kółko.
 ---Pomysł spodobał się Złym Królestwowiakom. Zgłosiło się wielu chętnych do piastowania funkcji Posła. Wygrali ci, którzy obiecali najwięcej. Obywatele oczekiwali gwałtownego podwyższenia poziomu życia. Nie zmieniło się jednak nic, może poza tym, że w w jednej z pałacowych sal, gdzie obradował Parlament, muzyka nie cichła, a alkohol lał się strumieniami.
 ---Wściekli ludzie przepędzili bumelantów i wybrali nowych przedstawicieli, jak domniemano – lepszych. Niestety, tym również było niespieszno do spełniania kampanijnych przyrzeczeń.
Po kilku takich cyklach naród miał dosyć. Pewnego razu jeden z prostych chłopów zapytał przechadzającego się po Złym Królestwie wędrowca czy „nie szłoby pozbyć się w pizdu tych wszystkich władców”. Wędrowiec zasięgnął opinii tu i ówdzie, i okazało się, że idea absolutnej wolności jest dosyć popularna wśród Złych Królestwian. Parlament został więc rozwiązany, by ludzie mogli wreszcie żyć tak jak chcą, nienękani przez nikogo.
 ---Problem tkwił w tym, jak owa absolutna wolność miała wyglądać. Niektórzy twierdzili, że powinna opierać się na nieskrępowanym handlu, inni, że na własności wspólnej. Złe Królestwo (w tamtym momencie tytuł ten stosowano już jedynie z przyzwyczajenia) podzieliło się na dwie części, nazwane dla niepoznaki i podkreślenia głębokiej wyobraźni ich pomysłodawców Anarchokapem i Anarchokomem. Różniły się wszystkim, może poza tym, że w obu nie cieszono się swobodą zbyt długo. W Anarchokapie władzę przejął pewien bogaty kupiec, który wynajął armię najemników i zaczął ściągać haracze, zaś w Anarchokomie utworzono Milicję pilnującą tego, czy aby na pewno wszyscy dzielą się dobrami po równo. Oczywiście Milicjantom, ze względu na wymagające obowiązki, przysługiwały większe racje.
 ---Po pewnym czasie obie części zaczęły tłuc się między sobą, starając się narzucić drugiej Jedynie Słuszną Ideologię. Zanim walczący opamiętali się i zawarli rozejm, zginęło wielu ludzi, a w kraju zapanował chaos. Zwrócili się więc o pomoc do Wędrowca.
Pozwolisz, o drogi czytelniku, że posłużę się teraz nieco wygodniejszą formą dramatu:

LUD
Cóż mamy czynić, czcigodny Wędrowcze?

WĘDROWIEC
Nie wiem. Prawdę mówiąc, to skończyły mi się pomysły na system.

LUD
Zostań naszym królem! Będziemy Ci wiernie służyć!

WĘDROWIEC
Kiedyś tak bardzo nie chcieliście mieć króla, a teraz ja mam zasiąść na tronie! Wasze niedoczekanie! Byłem z wami przez tyle lat, i c**j mi z tego!

 ---Wypowiedziawszy te słowa, Wędrowiec udał się gdzieś w siną dal i nikt go więcej nie widział. Nie wiadomo też, co dzieje się na chwilę obecną w Złym Królestwie. Plotki głoszą, że zaprowadzono tam agoryzm keynesistowsko-socjaldemokratyczny, który jak zwykle nikomu się nie podoba.
 ---Spytasz mnie teraz, drogi czytelniku, o co chodzi w tym beznadziejnym szorcie. Otóż – parafrazując klasyka – Złe Królestwo jest wewnątrz ciebie. Nawet najlepszy system nic nie zaradzi, jeśli będziesz kupował szlugi z przemytu, wypluwał gumę do żucia na chodnik, wyklinał pod nosem na starsze panie w autobusie i popełniał mnóstwo innych niecnych uczynków. Rzecz w tym, że ja jestem gorszy od ciebie. I nie zamierzam się zmieniać.

kwiecień 2015

No comments:

Post a Comment