Tuesday, August 25, 2015

"Hasztagi"

Czy może być coś bardziej radującego od posiadania potomstwa? W końcu to wypełnienie celu zapisanego głęboko w genach, praktycznie najważniejszego z punktu widzenia biologii. Poza tym dziecko jest ucieleśnieniem miłości, istotą łącząca w sobie cechy dwóch zakochanych osób.

Zuzanna cieszyła się, że jej nowo narodzony synek wreszcie jest w domu. Miała problemy z zajściem w ciążę, samo oczekiwanie na poród również nie przebiegało gładko. Dzięki Bogu, Feliks urodził się cały i zdrowy.

Zuzanna zrobiła sobie zdjęcie razem z nim, mężem Hubertem i czteroletnią córeczką Amelią w świeżo wyremontowanym pokoju dziecięcym, po czym wrzuciła je na portal społecznościowy.

#rodzinka #bobas #feliks #witajwdomu #szczęśliwi

Jaki oni śliczny!

Ale słodki!

Super! Kiedy nas odwiedzicie?

Post okraszono wieloma podobnymi komentarzami. Młoda mama była bardzo dumna. Nie mogła jednak zbyt długo cieszyć się towarzystwem Feliksa. Korporacja wzywała. To dzięki niej Zuzanna mogła zakupić robota, który zajmował się noworodkiem i Amelią. Android był odpowiedzialny za utrzymanie całego mieszkania, więc Zuzanna po powrocie z pracy poświęcała swój czas wyłącznie na kontakt z bliskimi. Bardzo jej to odpowiadało. Wcześniej, kiedy nie miała elektronicznego pomocnika, opieka nad córką doprowadzała ją do szału i wątpliwości nad sensem posiadania dzieci.

Dwa dni później, przekraczając próg nie usłyszała ani kwilenia Feliksa, ani śmiechu Amelci. Znalazła ich zmasakrowane ciała w pokoju dziecinnym. Tuż przy nich stał robot domowy, który w kółko śpiewał:

Ain't no time for fakin jax
Stop fakin jax
Brothers that fake jax get laid on they backs


*

Co może równać się z cechami, które sprawiają, że obserwujący je doznają niemalże mistycznych uczuć? Czy istnieje większy dar od natury niż piękno? Podobno to właśnie ono ma zbawić świat.

Marika marzyła o karierze modelki. Była uroczą młodą damą, jednak nie dosyć ładną, by pojawić się na okładkach magazynów i bilbordach reklamowych. Dlatego ostatnio zrobiła sobie operację plastyczną za pieniądze od taty. Nic wielkiego, drobne poprawki nosa i ust. Naturze czasem trzeba pomóc. Wczoraj założyła nowego bloga i wrzuciła na niego selfie pstryknięte w miejskim parku.

#polishgirl #beauty #bezskalpela #wawa #summer

Ekstra!

Pokaż cycki!

Sweet!

Marika była zadowolona z szerokiego odzewu. Niektórzy zarzucali jej oszustwo, ale pozostali komentujący od razu przypięli im łatkę hejterów. Aby jeszcze bardziej zachwycić internautów, postanowiła zmienić uczesanie. Wybrała się do zakładu fryzjerskiego obsługiwanego przez automaty. Wgrała do komputera osobiście zaprojektowaną fryzurę i usiadła na wygodnym fotelu. Umieszczone na robotycznym ramieniu nożyce zaczęły chlastać jej twarz. Radio zacięło się, nieustannie powtarzając ten sam fragment piosenki:

Ain't no time for fakin jax
Stop fakin jax
Brothers that fake jax get laid on they backs


*

Czy można być bardziej spełnionym niż wtedy, kiedy stworzyło się coś od początku do końca? Wprowadzeniu autorskiego pomysłu w życie towarzyszy wyjątkowe zadowolenie, które buduje poczucie własnej wartości.

Tobiasz od początku wierzył, że mu się uda. Niewiele osób może pochwalić się własnoręcznie przerobionym samochodem. Tuning pochłonął trochę czasu i pieniędzy, ale efekt był niesamowity. Zrobił sobie zdjęcie z nowym wozem i udostępnił je na portalu społecznościowym.

#540hp #hondaszybszaniżwygląda #JDM #pocomechanikjakmożnasamemu #swag

Łał, naprawdę ma tyle koni?

Robiłeś wszystko sam?

Kozacki spojler, pewnie dużo za niego dałeś.

Tobiasz odpowiadał na większość pytań twierdząco, mimo iż test na hamowni wskazał sporo mniejszą moc, część modyfikacji była dokonana przez poprzedniego właściciela, a nowe części kupił po przecenach. Ale co mu tam, przecież nikt się nie dowie.

Pewnego dnia postanowił wybrać się na przejażdżkę po mieście. Opuścił szyby i puścił głośną muzykę. Jechał powoli, przyglądając się spacerującym dziewczynom. Nagle w samochodzie włączył się autopilot i pojazd zaczął gwałtownie przyspieszać. Tobiasz nie mógł zahamować, ani dezaktywować komputer kierujący wozem. System audio ześwirował i ciągle odtwarzał ten sam kawałek utworu:

Ain't no time for fakin jax
Stop fakin jax
Brothers that fake jax get laid on they backs

Po chwili biała honda zderzyła się z seatem poruszającym się przeciwległym pasem. Wszyscy uczestnicy wypadku zginęli.


*

Wygląda na to, że to koniec koszmaru – powiedział nadkomisarz Grabowski. – Jak udało się wam go rozpracować?

To nie nasza zasługa – odparł młodszy inspektor Malinowski. – Po pewnym czasie zabójca sam przyznał się do zbrodni. Wystarczyło go ująć.

Naprawdę to zrobił? – zdziwił się Grabowski. – Wybacz, nie jestem na bieżąco, dopiero wróciłem z urlopu.

Zależało mu na rozgłosie – wyjaśnił Malinowski. – Ten gościu był konkretnym świrem. Ofiarom przed śmiercią puszczał amerykański rap, jakiś kawałek o tym, że pozerzy źle kończą. Swoje działania określał jako Projekt Trendkill od nazwy pewnego albumu ze strasznie agresywną muzyką. Nienawidził ludzi, którzy przesadnie chwalili się w mediach społecznościowych. Wyszukiwał ich na podstawie tagów, śledził przez kilka dni, a następnie zabijał przy pomocy zhakowanych urządzeń.


Dobrze, że nie korzystam z tych durnych fejsbuków…