Czy
może być coś bardziej radującego od posiadania potomstwa? W końcu
to wypełnienie celu zapisanego głęboko w genach, praktycznie
najważniejszego z punktu widzenia biologii. Poza tym dziecko jest
ucieleśnieniem miłości, istotą łącząca w sobie cechy dwóch
zakochanych osób.
Zuzanna
cieszyła się, że jej nowo narodzony synek wreszcie jest w domu.
Miała problemy z zajściem w ciążę, samo oczekiwanie na poród
również nie przebiegało gładko. Dzięki Bogu, Feliks urodził się
cały i zdrowy.
Zuzanna
zrobiła sobie zdjęcie razem z nim, mężem Hubertem i czteroletnią
córeczką Amelią w świeżo wyremontowanym pokoju dziecięcym, po
czym wrzuciła je na portal społecznościowy.
#rodzinka
#bobas #feliks #witajwdomu #szczęśliwi
– Jaki
oni śliczny!
– Ale
słodki!
– Super!
Kiedy nas odwiedzicie?
Post
okraszono wieloma podobnymi komentarzami. Młoda mama była bardzo
dumna. Nie mogła jednak zbyt długo cieszyć się towarzystwem
Feliksa. Korporacja wzywała. To dzięki niej Zuzanna mogła zakupić
robota, który zajmował się noworodkiem i Amelią. Android był
odpowiedzialny za utrzymanie całego mieszkania, więc Zuzanna po
powrocie z pracy poświęcała swój czas wyłącznie na kontakt z
bliskimi. Bardzo jej to odpowiadało. Wcześniej, kiedy nie miała
elektronicznego pomocnika, opieka nad córką doprowadzała ją do
szału i wątpliwości nad sensem posiadania dzieci.
Dwa
dni później, przekraczając próg nie usłyszała ani kwilenia
Feliksa, ani śmiechu Amelci. Znalazła ich zmasakrowane ciała w
pokoju dziecinnym. Tuż przy nich stał robot domowy, który w kółko
śpiewał:
Ain't
no time for fakin jax
Stop
fakin jax
Brothers
that fake jax get laid on they backs
*
Co
może równać się z cechami, które sprawiają, że obserwujący je
doznają niemalże mistycznych uczuć? Czy istnieje większy dar od
natury niż piękno? Podobno to właśnie ono ma zbawić świat.
Marika
marzyła o karierze modelki. Była uroczą młodą damą, jednak nie
dosyć ładną, by pojawić się na okładkach magazynów i
bilbordach reklamowych. Dlatego ostatnio zrobiła sobie operację
plastyczną za pieniądze od taty. Nic wielkiego, drobne poprawki
nosa i ust. Naturze czasem trzeba pomóc. Wczoraj założyła nowego
bloga i wrzuciła na niego selfie pstryknięte w miejskim parku.
#polishgirl
#beauty #bezskalpela #wawa #summer
– Ekstra!
– Pokaż
cycki!
– Sweet!
Marika
była zadowolona z szerokiego odzewu. Niektórzy zarzucali jej
oszustwo, ale pozostali komentujący od razu przypięli im łatkę
hejterów. Aby jeszcze bardziej zachwycić internautów, postanowiła
zmienić uczesanie. Wybrała się do zakładu fryzjerskiego
obsługiwanego przez automaty. Wgrała do komputera osobiście
zaprojektowaną fryzurę i usiadła na wygodnym fotelu. Umieszczone
na robotycznym ramieniu nożyce zaczęły chlastać jej twarz. Radio
zacięło się, nieustannie powtarzając ten sam fragment piosenki:
Ain't
no time for fakin jax
Stop
fakin jax
Brothers
that fake jax get laid on they backs
*
Czy
można być bardziej spełnionym niż wtedy, kiedy stworzyło się
coś od początku do końca? Wprowadzeniu autorskiego pomysłu w
życie towarzyszy wyjątkowe zadowolenie, które buduje poczucie
własnej wartości.
Tobiasz
od początku wierzył, że mu się uda. Niewiele osób może
pochwalić się własnoręcznie przerobionym samochodem. Tuning
pochłonął trochę czasu i pieniędzy, ale efekt był niesamowity.
Zrobił sobie zdjęcie z nowym wozem i udostępnił je na portalu
społecznościowym.
#540hp
#hondaszybszaniżwygląda #JDM #pocomechanikjakmożnasamemu #swag
– Łał,
naprawdę ma tyle koni?
– Robiłeś
wszystko sam?
– Kozacki
spojler, pewnie dużo za niego dałeś.
Tobiasz
odpowiadał na większość pytań twierdząco, mimo iż test na
hamowni wskazał sporo mniejszą moc, część modyfikacji była
dokonana przez poprzedniego właściciela, a nowe części kupił po
przecenach. Ale co mu tam, przecież nikt się nie dowie.
Pewnego
dnia postanowił wybrać się na przejażdżkę po mieście. Opuścił
szyby i puścił głośną muzykę. Jechał powoli, przyglądając
się spacerującym dziewczynom. Nagle w samochodzie włączył się
autopilot i pojazd zaczął gwałtownie przyspieszać. Tobiasz nie
mógł zahamować, ani dezaktywować komputer kierujący wozem.
System audio ześwirował i ciągle odtwarzał ten sam kawałek
utworu:
Ain't
no time for fakin jax
Stop
fakin jax
Brothers
that fake jax get laid on they backs
Po
chwili biała honda zderzyła się z seatem poruszającym się
przeciwległym pasem. Wszyscy uczestnicy wypadku zginęli.
*
– Wygląda
na to, że to koniec koszmaru – powiedział nadkomisarz Grabowski.
– Jak udało się wam go rozpracować?
– To
nie nasza zasługa – odparł młodszy inspektor Malinowski. – Po
pewnym czasie zabójca sam przyznał się do zbrodni. Wystarczyło
go ująć.
– Naprawdę
to zrobił? – zdziwił się Grabowski. – Wybacz, nie jestem na
bieżąco, dopiero wróciłem z urlopu.
– Zależało
mu na rozgłosie – wyjaśnił Malinowski. – Ten gościu był
konkretnym świrem. Ofiarom przed śmiercią puszczał amerykański
rap, jakiś kawałek o tym, że pozerzy źle kończą. Swoje
działania określał jako Projekt Trendkill od nazwy pewnego albumu
ze strasznie agresywną muzyką. Nienawidził ludzi, którzy
przesadnie chwalili się w mediach społecznościowych. Wyszukiwał
ich na podstawie tagów, śledził przez kilka dni, a następnie
zabijał przy pomocy zhakowanych urządzeń.
– Dobrze,
że nie korzystam z tych durnych fejsbuków…